«Dzieci skazali, što ja zdradziła im». Vyviezienaja palitźniavolenaja Alena Maŭšuk raskazała pra siamiejnuju dramu
Eks-palitźniavolenuju Alenu Maŭšuk vyzvalili 12 lutaha pry pasiarednictvie amierykanskich dypłamataŭ. Hałoŭnaj umovaj jaje vychadu z kałonii byŭ adjezd ź Biełarusi. Ciapier 48-hadovaja biełaruska znachodzicca ŭ Vilni i adnaŭlaje zdaroŭje. Jana ŭžo paśpieła źviazacca z rodnymi i daviedacca, jak spravy ŭ muža, jaki praciahvaje adbyvać 6,5 hoda ŭ kałonii. Alena raskazała «Lusterku», čamu dzieci ličać jaje zdradnicaj, jak kaliści daŭno ŭziała na siabie vinu byłoha muža i što dla vyzvaleńnia joj daviałosia dvojčy napisać prašeńnie ab pamiłavańni.

«Maje dzieci takoha pavarotu nie čakali»
— U vas piaciora dziaciej, dvoje ź ich niepaŭnaletnija. Jak jany?
— Usio dobra. Ale ja nie mahu kantakt ź imi naładzić pakul što.
— Čamu?
— Tamu što jany takoha pavarotu nie čakali, spadziavalisia ŭbačyć mianie doma. Dzieci skazali, što ja zdradnica. Zdradziła im.
— Heta małodšyja?
— Starejšaja. Małodšaja dačka Karyna ciapier u svajoj siastry, majoj starejšaj dački. Ja ź joj maju znosiny. Druhaja, 15-hadovaja Anhielina, u svajoj chrosnaj mamy, plamieńnicy muža majoj starejšaj siastry. I voś ź joj atrymaŭsia kanflikt.
My vyjšli na suviaź tolki ŭčora (16 lutaha. — Zaŭv. red.), nie vielmi dobra ź joj pierapisvalisia. Jana i čuć navat nie choča pra mianie. Ja źniervavałasia, viadoma. Ale akramia hetaha, ź dziećmi ŭsio dobra.
— Ci praŭda, što padčas źniavoleńnia vas pazbavili baćkoŭskich pravoŭ? Jak vy adreahavali na heta?
— Mianie nie pazbaŭlali baćkoŭskich pravoŭ. Abmiežavali na čas adbyćcia terminu, ale nie pazbavili. U mianie jość dakumient pra heta. Maja starejšaja dačka ŭziała pad apieku svaju siastru. Dziaržava joj dapamahała, płaciła hrošy, jakija ličylisia apiakunskimi. A ich vyličvali z našych z mužam zarobkaŭ u kałonii.
— Jak vaš muž? Ci viedajecie niešta pra jaho?
— Pra muža ja daviedałasia tolki ŭčora, źviazałasia ź jahonym baćkam. Jon adbyvaŭ termin u Oršy ŭ VK-12, ale ciapier — u Horadni ŭ turmie krytaha typu. Nie viedaju, čamu (jašče nie ŭdakładniła) jaho pieraviali ŭ Hrodna. Ale muž užo viedaŭ pra majo vyzvaleńnie. Napisaŭ svajmu baćku, što ź jaho ŭžo pierastali vyličvać apiakunskija vypłaty dla małodšaj dački, z hetaha jon zrabiŭ vysnovu, što ja na voli.
«Uziała vinu na siabie, tak mocna jaho lubiła»
— Čamu vy trapili ŭ kałoniju № 24 u Rečycy? Ličycca, što heta miesca dla niebiaśpiečnych recydyvistak.
— Mianie tudy nakiravali, bo raniej ja ŭžo była sudzimaja, adbyvała pakarańnie ŭ Homielskaj kałonii № 4 na vulicy Antoškina. Ale na momant apošniaha suda ja ličyłasia raniej nie sudzimaj. Sudzimaść užo dziesiać hadoŭ jak była pahašanaja. Ale ŭsio roŭna atrymałasia, što ja ŭžo nie «pieršachod».
— Za što vas sudzili ŭ pieršy raz?
— Heta zdaryłasia ŭ 2003 hodzie praz majho byłoha muža. Śledčy kamitet aformiŭ usio tak, što ja ŭziała vinu na siabie — mocna jaho lubiła. Heta byŭ artykuł 147, častka 1 — ciažkija cialesnyja paškodžańni. Pry vypiŭcy atrymałasia, što jon udaryŭ nažom žančynu. I voś hetuju vinu ja ŭziała na siabie, tady atrymała piać hadoŭ «chatniaj chimii». A kali b jon sam pryznaŭ vinu, jamu b dali dziesiać hadoŭ. Tamu što raniej užo byŭ sudzimy za toje, što ŭdaryŭ mianie nažom u piečań, adsiadzieŭ čatyry hady ŭ kałonii. Kali jon vyzvaliŭsia, my pačali znoŭ žyć razam. Potym — dzieci, kachańnie…
— Jak u vas potym adnosiny skłalisia?
— Uziała vinu na siabie. A paśla suda, na jakim mnie dali piać hadoŭ «chatniaj chimii», jon pamachaŭ ručkaj, skazaŭ: «Da pabačeńnia, ja padaju na razvod». Usio, tak my ź im i razyšlisia.
A ŭ kałoniju ja trapiła pa svajoj duraści. Čatyry hady prabyła doma, na «chimii». Mnie treba było jeździć u milicyju i adznačacca. Zakruciłasia, na rukach byli dzieci, i try razy nie adznačyłasia. Praz heta raspačali spravu pavodle art. 415 KK (Uchileńnie ad adbyćcia pakarańnia ŭ vyhladzie abmiežavańnia voli).
— Kolki vy praviali ŭ kałonii?
— 2,5 hoda ŭ kałonii ŭ Homieli. U hety čas apiakunkaj dziaciej była maja mama. Tady ja była pazbaŭlenaja baćkoŭskich pravoŭ. Była vierahodnaść (pakolki małodšaj Anhielinie jašče nie było troch hadoŭ), što mnie daduć adterminoŭku prysudu. Ale im było praściej pazbavić mianie baćkoŭskich pravoŭ. Mama prasiła pahadzicca z hetym. Bajałasia, što dziaržava zabiare dziaciej.
Kali ja viarnułasia z kałonii, adrazu źviarnułasia ŭ orhany apieki. Tam rastłumačyli, jakija patrebnyja dakumienty, kolki čakać. Da hetaha ja pracavała ŭ dziaviataj kliničnaj balnicy Minska, mianie ŭziali tudy nazad.
Paźniej u Internecie paznajomiłasia ź Siarhiejem, jaki staŭ maim mužam. Jon dapamoh sabrać dakumienty, kab adnavicca ŭ baćkoŭskich pravach i zabrać dziaciej. Starejšaja dačka ŭžo była zamužam, unučka naradziłasia, pakul ja siadzieła. Syn užo vučyŭsia ŭ vučyliščy, dačka Jula zakančvała dzieviać kłasaŭ, ekzamieny zdavała. I jašče ŭ mianie była Anhielina. Na ich ja i adnaviła baćkoŭskija pravy.
Žyćcio skłałasia. Ja zaciažaryła, a ŭ jaho dziaciej nie było, i jon mnie skazaŭ, što budziem naradžać. 9 listapada 2015 hoda my zarehistravali šlub, a 21 listapada ja naradziła Karynu, svaju samuju mienšuju. Potym my pajechali ŭ Pinsk, bo ŭ Minsku zdymali kvateru.

«Zdymali na kamieru, ja pavinna była kazać, što lublu prezidenta Łukašenku»
— Byłaja palitźniavolenaja Palina Šarenda-Panasiuk, jakaja taksama była ŭ kałonii № 24, raskazvała pra drennaje abychodžańnie piersanału. Vy z hetym sutykalisia?
— Ź pieršych dzion u kałonii apieratyŭny rabotnik pačaŭ pahražać, kab ja napisała papieru ab poŭnym pryznańni viny. Kazała jamu, što pryznaju vinu častkova, tłumačyła heta na sudzie i admoviłasia heta rabić. Niekalki dzion praviała ŭ atradzie, paśla čaho na mianie pasypalisia parušeńni. Mianie zdymali na kamieru, ja pavinna była kazać, što lublu prezidenta Łukašenku, śpiavać himn.
— Chto heta rabiŭ?
— Heta byŭ apieratyŭny rabotnik Siarhiej Bobrykaŭ. Ja admaŭlałasia heta rabić — i stała traplać u štrafny izalatar. Adnojčy mianie adpravili tudy za toje, što ja dała kanviert dziaŭčyncy, jakaja na kaleniach pra heta prasiła, chacieła babulu pavinšavać z dniom naradžeńnia. Ja joj cichieńka pieradała, ale mianie zakłali, i ja pajšła ŭ ŠIZA.
Ci niechta stajaŭ, u śmietnicy kapaŭsia, šukaŭ niedakurki. Jak tolki ja častavała cyharetaj, mianie tut ža «chłopali». Nu, što zrabić? Dała cyharetu — atrymała karcer.
Takich farmalnych padstaŭ było šmat, i pastupova ź mianie zrabili złosnuju parušalnicu.
Choład, biaspraŭje i razmovy z saboj. Što takoje ŠIZA i jak tam vyžyvajuć źniavolenyja
— Administracyja stavilisia da nas, palityčnych, vielmi pieraduziata. Nie tak stała, nie tak pahladzieła, huzik nie zašpiliła, nie paśpieła pa formie apranucca — za heta jany nas chucieńka afarmlali ŭ ŠIZA.
I prymušali pracavać. My kapali kantrolna-śledavuju pałasu — heta takaja častka aharodžy, jak na miažy pierad płotam. Śpioka, piekła, a my kapajem. Naohuł, nie asudžanyja, a supracoŭniki kałonii pavinny vykonvać takuju pracu. Ale jany prymušali nas.
— Što za śpiecyjalnaść u vas tam była?
— Ja pracavała švačkaj, u mianie čaćviorty razrad. Ale toje, pra što ja ciapier skazała, — heta pazaŭročnyja haspadarčyja pracy. Na ich nas adpraŭlali paśla asnoŭnaj źmieny, za heta ničoha nie płacili. My nasili ŭsialakija ciažary — šafy, chaładzilniki, inšuju meblu. Časam pierahružali bulbu z adnaho pałukaška ŭ inšy. Kali pačaŭsia ramont u kałonii, pierakładali ź miesca na miesca kučy piasku, padymali łomami asfalt na placy.
Kaliści pryjazdžaŭ ministr, i dla rabot pryhaniali traktary. A kali jon adjazdžaŭ, źjazdžali i traktary — my brali łomy i ŭzdymali asfalt. Heta rabskaja praca, da jakoj nas prymušała administracyja VK-24.
— Kolki vam płacili?
— Za haspadarčyja raboty naohuł nie płacili. Praca švačkaj apłačvałasia. Ja atrymlivała kala 100 rubloŭ u miesiac, ź jakich vyličvali bolš za 60 rubloŭ na apiakunskija vypłaty dla dački.
Byli miesiacy, kali na rachunku ŭ mianie zastavałasia siem rubloŭ. Na hetyja hrošy možna było kupić što-niebudź u turemnaj kramie. Chapała na adzin-dva pački cyharet. Kali z voli nie prychodzili hrašovyja pieravody, to i atavarvacca nie było za što.
— Jak na momant vašaha vyzvaleńnia siabie adčuvali inšyja palitviaźni-žančyny ŭ VK-24?
— Ja ŭvieś čas malusia za hetych ludziej. Alena Hnaŭk znachodziłasia ŭ ŠIZA, joj dali 20 sutak. Sa zdaroŭjem u jaje vielmi drenna. Alenu na šeść miesiacaŭ zakryvali ŭ pamiaškańni kamiernaha typu.
Jašče z nami była Volha Majorava. Tolki ja była ŭ piatym atradzie, a jana ŭ šostym, ale my znachodzilisia ŭ adnoj «łakałcy» (łakalny ŭčastak — častka žyłoj zony ŭ kałonii, dzie znachodziacca baraki źniavolenych. — Zaŭv. red.). Volha damahałasia pryjomu ŭ načalnika miedycynskaj častki, sa zrokam u jaje vielmi drenna. Jana sa ślaźmi chadziła i damahałasia, kab jaje vyvieźli ŭ horad da lekara. U vyniku zvazili, ale nie vielmi ŭsio dobra. Jaje taksama zrabili złosnaj parušalnicaj.
U hetaj ža kałonii zastajecca Viktoryja Kulša. Adnojčy ja vyjšła na svoj łakalny ŭčastak i ŭbačyła mašynu chutkaj dapamohi — reanimacyju. Inšyja asudžanyja mnie skazali, što heta da Viki pryjechali. Z dvoryka ja bačyła, jak jaje viali ŭ sančastku kantralory. Vika stała vielmi chudaja, strašna było hladzieć. Usie asudžanyja prosta płakali — da čaho jaje daviali.
— Pravaabaroncy paviedamlali, što z vami drenna abychodzilisia z samaha momantu zatrymańnia, u IČU vy byli bosaja i amal biez adzieńnia.
— Nas z mužam zatrymali 10 žniŭnia 2020 hoda ŭ Pinsku kala kaviarni. Pasadzili ŭ aŭtazak i zavieźli ŭ izalatar. Tam pačalisia katavańni. Muž lažaŭ u kajdankach na padłozie, jahonyja nohi byli źviazanyja žhutami.
Supracoŭnica pinskaj milicyi zabrała moj telefon, tam była fatahrafija siłavikoŭ u kałonie sa ščytami. Jana pačała mnie hetuju fatahrafiju sunuć i pytacca, što heta. Ja adkazała, prosta fatahrafija, ničoha takoha ŭ joj niama. Ale supracoŭnica pačała mianie bić — schapiła za vałasy i ŭdaryła ab ścianu.
Ja raśsiekła hubu, paciakła kroŭ. Paprasiła jakuju-niebudź survetku, tamu što kroŭ kapała na padłohu. Supracoŭnica, jakaja źbivała, ničoha nie dała. Ale vyjšaŭ niejki mužčyna i daŭ zvyčajny arkuš papiery. Ja krychu vycierłasia, paśla hetaha mianie pačali afarmlać.
Supracoŭnica milicyi sarvała ź mianie šłapaki, bo jany byli ŭ kryvi. Mianie basanož i ŭ adnoj letniaj sukiency zakinuli ŭ kamieru. Noč ja praviała adna, ale mianie pakusali nasiakomyja. Ranicaj tudy pačali zakidvać jašče dziaŭčat, jakija patłumačyli, što ŭ Pinsku była abłava, usich chapali. Potym mianie vyklikaŭ śledčy, skazaŭ, treba padpisać papieru, što mianie adpraŭlajuć u SIZA.
Uviečary, kali ŭžo było ciomna, nas zahnali ŭ aŭtazak i pavieźli ŭ Baranavičy. Tam adrazu nie chacieli prymać, bo ja była bosaja. Ale pryjšoŭ niejki načalnik i skazaŭ usich advodzić pa kamierach. Zatym pačalisia dopyty. Mianie siarod načy padymali, pakazvali niejkija fatahrafii, ludziej na jakich ja nie viedała. Viartali ŭ kamieru, praź niejki čas znoŭ padymali. Pakazvali na noŭtbuku videa ź mitynhu, ale ja taksama nikoha nie viedała. Časam pryjazdžaŭ prakuror, praciahvaŭ utrymańnie pad vartaj.
Potym ja abviaściła haładoŭku, trymała jaje 11 dzion. Za heta mianie pasadzili ŭ karcar. Adnojčy paprasiła, kab mianie vyvieli na špacyr. Užo była zima, lažaŭ lod. Ja ŭpała, vielmi mocna raźbiła tvar. Paśla hetaha pryjšoŭ apieratyŭny supracoŭnik i prymusiŭ napisać tłumačeńnie, što ja ŭpała ŭ dušy i sama naniesła sabie cialesnyja paškodžańni. Ale ja admoviłasia, skazała, što pad dyktoŭku pisać nie budu. Za heta znoŭ trapiła ŭ štrafny izalatar.
Sud byŭ užo ŭ Breście. U pieršy dzień mnie stała kiepska. Nie viedaju, što sa mnoj adbyvałasia, ale ja ledź nie pamierła. Nalacieli lekary, pačali mianie kałoć, kropielnicy rabić. Ja straciła prytomnaść, nie pamiataju, što adbyvałasia. I ŭsio, potym išli pasiadžeńni.
Mianie vyvozili rana ranicaj. U SIZA ja viartałasia pozna ŭviečary i kłałasia spać hałodnaj — karmili tolki ranicaj. Potym nam pračytali prysud. Usie atrymali svaje terminy, i ŭsich pieraviali ŭ kałonii. Ja trapiła ŭ Zarečča ŭ VK-24.
— Źjaŭlałasia infarmacyja, što ŭ noč paśla vybaraŭ vy ŭdaryli pałkaj siłavikoŭ. Heta tak?
— Ja kinuła draŭlanuju pałku ŭ ščyty, ale nie ŭ supracoŭnikaŭ milicyi.
— Paśla vyniasieńnia prysudu vy napisali i pakazali zale zapisku z frazaj «Ja paviešusia». Čamu?
— Kali dali šeść hadoŭ, ja zrazumieła — heta naviečna. Stračanyja hady, stračanaje žyćcio. Ja ŭžo viedała, što takoje kałonija. Heta «pieršachody» nie ŭ kursie, kudy jany jeduć. A ja tam užo była raniej. Tamu byŭ u mianie namier — lepš pajści na niabiosy, čym jechać u hetuju kałoniju.
«Prakuror skazaŭ mnie jašče raz napisać chadajnictva ab pamiłavańni»
— Kolki b vy jašče siadzieli, kali b nie niečakanaje vyzvaleńnie?
— Z ulikam terminu ŭ SIZA zastavałasia krychu bolš za hod. Ja b vyjšła ŭ lutym 2026-ha.
— U intervju adrazu paśla vyzvaleńnia vy kazali, što vas pamiłavali, ale z umovaj vyjezdu ź Biełarusi. Raskažycie pra heta padrabiaźniej.
— 11 lutaha ja adpracavała ŭ pieršuju źmienu i viarnułasia ŭ atrad. My ŭsie pajšli na viačeru ŭ stałovuju. Ale mianie viarnuli, skazali źbirać rečy, a zatym zaviali ŭ kabiniet da načalstva. Tam čakaŭ niejki čałaviek u kaściumie. Ja dała spravazdaču pa raparcie, jak maje być. Jon pradstaviŭsia prakuroram, skazaŭ, što my ŭžo sustrakalisia.
Uspomniła, heta było 23 lipienia 2024 hoda, kali pisała prašeńnie ab pamiłavańni. Spytałasia, što zdaryłasia, a jon zaŭśmichaŭsia i skazaŭ, što Łukašenka mianie pamiłavaŭ. Ale z vyjezdam z krainy. Straciła dar movy, raspłakałasia, spytała, što heta značyć. Jon adkazaŭ: «Treba vyjechać z krainy, i tak vy budziecie vyzvalenyja». Potym jamu niechta patelefanavaŭ, paśla čaho prakuror skazaŭ jašče raz napisać chadajnictva ab pamiłavańni. Ja spytałasia, navošta, bo ŭžo rabiła heta. Mužčyna adkazaŭ, što tak treba. Maŭlaŭ, heta chutka. Jon pradyktavaŭ tekst.
— Tekst prašeńnia adroźnivaŭsia ad taho, što vy pisali ŭ lipieni?
— Nie, toje samaje. Tolki tady ja pisała na błanku, jaki mnie dali. A hetym razam — na zvyčajnym arkušy.
— Pieršy raz byŭ błank, u jakim vy zapoŭnili pustyja pali, a druhoje prašeńnie napisali ŭ volnym styli?
— Tak, hetym razam pisała ŭ volnaj formie. Prakuror pajšoŭ, pažadaŭ mnie ščaślivaj darohi ŭ novym žyćci. Mianie zabraŭ namieśnik načalnika kałonii. Stała radasna, viadoma: svaboda!
Mianie pryviali da rečaŭ. Ja pačała apranać zvyčajnuju vopratku. Ale pryjšoŭ dziažurny i skazaŭ pieraapranacca znoŭku ŭ turemnyja rečy. Ja była hatovaja ŭžo choć hołaj jechać, tolki b na volu.
Potym pryjšli kantralory. Usie svaje rečy ja zmahła vynieści tolki za dva razy. Adniesła ich da bramy, tudy zajechała čornaja mašyna. Kudy mianie źbiralisia vieźci, nie viedała.
— Heta była lehkavaja mašyna abo śpiecyjalnaja, dla pieravozki źniavolenych?
— Heta byŭ džyp. Ja ad niečakanaści navat skazała kantraloru, što ciapier mianie ŭ les vyviezuć, rasstralajuć i zakapajuć. Jana pačała supakojvać: «Što ty takoje kažaš? Usio budzie narmalna».
Potym adčynilisia varoty, tam užo stajała ŭsia administracyja. U mianie zabrali rečy, zakinuli ŭ bahažnik. Nadzieli kajdanki, pasadzili ŭ mašynu — i my pajechali z Rečycy.
— Tolki kajdanki, maski na hetym učastku šlachu nie było?
— Z Rečycy ja jechała tolki ŭ kajdankach. Spytałasia, ci možna pakuryć. Kanvairy skazali, što treba trochi adjechać. Praź niejki čas my spynilisia i pakuryli. Potym daciamna jechali da horada. Pa lichtarach ja zrazumieła, što heta Minsk. Padjechali da niejkaha budynka, i ja spytałasia, ci nie SIZA na Vaładarskaha heta. Mnie adkazali, što «amierykanka» (vierahodna, havorka pra SIZA KDB. — Zaŭv. red.). Ja jašče ździviłasia, što za amierykanskaja turma ŭ nas takaja ŭ Minsku.
Na hetym razmova skončyłasia. Adčynilisia varoty, zajechali, maje torby vyhruzili — i mianie zakryli ŭ adstojnik, u maleńkuju kamieru. Tam ja znachodziłasia ŭsiu noč, čuła tolki, što siłaviki korpajucca ŭ maich rečach. Kali vyvodzili ŭ tualet, bačyła, što ŭsie rečy byli zvalenyja ŭ kuču.
Adzin raz mnie prynieśli misku ź ježaj. Ja nie chacieła jeści, ale ŭziała, bo bajałasia, što kali nie vaźmu, to rasceniać jak abjaŭleńnie haładoŭki. Potym skazali iści mycca. Pasprabavała admovicca, bo adčuvała siabie drenna, ja była na antybijotykach. Ale mnie zajavili, što abaviazanaja.
Była vymušanaja pahadzicca. Dumała, jany nie bačać, ale jany hladzieli, jak ja raspranajusia. Chutka zajšła pad duš, vycierłasia i apranułasia nazad. Tolki tady jany mianie vyvieli z dušavoj, viarnuli ŭ kamieru. Heta było, napeŭna, užo paśla abiedu.
Jak tolki ja viarnuła talerki, znoŭ adčynilisia dźviery. Za imi stajali troje mužčyn u čornym. Skazali vychodzić. Ja vyjšła, jany na mianie nadzieli kajdanki, potym — masku na tvar. Uziali pad ruki i pačali vieści.
— Što heta była za maska?
— Ja nie paśpieła razhledzieć, jaje vielmi chutka naciahnuli. Heta było padobna na vialikuju šapku abo pančochu. Z-za jaje nie razumieła, kudy mianie viaduć — ničoha nie baču, adrazu paciakli ślozy. Potym adčuła pa nahach choład i ŭłaviła, što vyvodziać na vulicu. Stała jašče bolš strašna. Ale ja išła cicha, jak naležyć. Skazali padniać nohi, pasadzili ŭ niejkaje kresła. Potym pačuŭsia huł mašyny. Usiu darohu ja čuła tolki jaho.
— Hetyja ludzi patłumačyli, kudy vy nakiroŭvajeciesia?
— Nie, ja prosta siadzieła ŭ kreśle, a na tvary — maska. Jany mnie ničoha nie skazali. Ja ŭžo zdahadvałasia, [što jedziem na miažu]. Jašče ŭ kałonii prakuror skazaŭ, što mnie treba pakinuć Respubliku Biełaruś. Jašče jon udakładniŭ, što heta budzie nie Rasija i nie Polšča. Tamu ja prykładna razumieła, ale ŭ mianie byŭ mocny šok.
Spačatku zdałosia, što heta prosta blef niejki. Ja była ŭ kałonii, mianie pryvieźli ŭ Minsk, nadzieli na hałavu hetuju pančochu. Zdavałasia, viazuć na zabojstva.
Potym my kudyści pryjechali, ź mianie źniali masku. Nie zrazumieła, dzie ja, bo tam było vielmi jarkaje śviatło. Dali ručku i skazali padpisać papiery. Potym znoŭ mašyna, na vychadzie ŭžo źniali kajdanki. Tam byŭ čałaviek, jaki havaryŭ nie pa-rusku. Mianie pasadzili ŭ mašynu, prapanavali vadu, spytali, ci nie zamierzła ja. Heta byŭ pryjemny šok, ale ja ŭsio roŭna nie razumieła, što adbyvajecca. Zatym pobač sieŭ mužčyna, pradstaviŭsia supracoŭnikam ambasady (Alena nie ŭdakładniła, jakoj mienavita. — Zaŭv. red.), skazaŭ nie pieražyvać i što ja na voli, pačaŭ supakojvać.
Mnie ŭ ruki addali pašpart. Skazaŭ, što ciapier my pajedziem pahrecca, a potym mnie treba adkryć vizu, kab prajechać pamiežny post. Tolki tady ja narešcie pačała razumieć, što ŭžo sapraŭdy na voli.

«Hałoŭnaje, čaho ciapier chočacca, — zabrać svaju dačku»
— Jak vy siabie adčuvajecie ciapier?
— Ja troški pačała prychodzić da prytomnaści. Razumieju, što znachodžusia ciapier u čužym horadzie. Ale heta lepš, čym u turmie. Ja naviedvaju daktaroŭ. Za hety čas u mianie źjavilisia prablemy sa zdaroŭjem. Zaraz idzie abśledavańnie. Zrabili analizy, pryznačyli lačeńnie, zapisali da vuzkich śpiecyjalistaŭ.
— Nakolki ja viedaju, pakul vy byli ŭ kałonii, u vas naradziłasia ŭnučka. Užo zmahli paznajomicca?
— Kali pryjechała siudy, majoj pieršaj prośbaj było źviazacca ź dziećmi. Ale razmova prajšła ŭ nas nie vielmi dobra. Dla dziaciej heta byŭ šok, dla mianie — taksama.
Niadaŭna ŭ mianie ŭžo źjaviŭsia svoj telefon, ja pačała ź imi mieć znosiny samastojna i bolš aktyŭna. Sprabuju pastupova tłumačyć im, što adbyłosia. Byli ślozy i smutak, što ja źjechała. Nu, jak jość. Hałoŭnaje, što ja na voli.
— Vy ŭžo možacie razhledzieć svaju budučyniu, budavać płany, razumiejecie, čym budziecie zajmacca?
— Pakul nie. Viadoma, majoj starejšaj dačce chočacca, kab ja joj trochi ruki vyzvaliła, zabrała ad jaje małodšuju. I heta ž hałoŭnaje, čaho mnie ciapier chočacca, — zabrać svaju dačku, maju maleńkuju Karynu Maŭšuk.
Čamu ŭłady chočuć vycisnuć byłych palitźniavolenych za miažu?
Stała viadoma, što za amierykaniec niadaŭna byŭ vyzvaleny ź biełaruskaj turmy
«Łukašenka ničoha nie atrymaŭ za hety abmien». Pa palitviaźniaŭ u Minsk pryjazdžaŭ supracoŭnik Dziarždepa Krys Śmit
«Prakuror skazaŭ, što mnie treba pakinuć Biełaruś». Byłaja palitźniavolenaja Alena Maŭšuk raskazała pra ŭmovy svajho vyzvaleńnia
Amierykancy zabrali ź biełaruskaj turmy žurnalista Andreja Kuźniečyka i jašče dvuch palitźniavolenych
Kamientary
Oni potom vyrastut i budut vsiu žizń sožaleť ob etom.